Czy gdyby bohaterowie zaufali omenom wszystko potoczyłoby się inaczej? Czy tragedii i jej następstw dało się uniknąć?
Selma Lagerlöf przenosi czytelnika do pokrytego śniegiem i lodem XVI wieku. Aura jest mroczna, w centrum znajduje się zbrodnia, a realizm magiczny przyozdabia całość w drobny grozy. Zabrane katolickim klasztorom srebrniki przynoszą zgubę mieszkańcom plebanii, potem złodziejom, a każdy krok bohaterów prowadzi do tragedii. Gdzieś pomiędzy pojawia się naiwne uczucie, nagła miłość, ale musi ona doprowadzić do zdrady — ukochanego lub rodziny.
„Skarb pana Arnego“ jest opowieścią o zbrodni i karze, ale z udziałem nadprzyrodzonego. Klasycznym tekstem, który łączy romans, kryminał i grozę. Robi to subtelnie, wszystko spowija mgiełka, a zdania zdają się zimne. Uczucia bohaterów są ważne, ale opisane zostały w sposób nieco oschły, nieco poetycki. Jest to mikropowieść naznaczona chłodem.
Jednak ciekawsza od samego tekstu jest autorka — pierwsza kobieta nagrodzona Literackim Noblem. Zupełnie zapomniana na naszym rynku, w końcu doczekała się ponownego przedstawienia czytelnikom. Nie wiem, czy jej proza to proza mojego serca, ale na pewno czas spędziłam z nią przyjemnie i jestem zaintrygowana resztą jej twórczości.
przekł. MagdalenaLandowska
Literacka Nagroda Nobla