Na początku książki mamy ostrzeżenie, by osoby wrażliwe dwa razy zastanowiły się, czy chcą tą książkę przeczytać. Mamy podane kilka powodów, które mają zdecydować jakby za nas. Następnie opowieść rozwija się swoim rytmem. Poznajemy kobietę, która chce byśmy nadali jej imię. Później opowiada nam o swojej wybujałej wyobraźni w której widzi więcej niż inni. W momencie, kiedy opowiada nam, że coś się w niej zmienia, zastanawiałam się, czy będzie miało to coś wspólnego z początkiem książki. Cokolwiek się tu nie stanie, bohaterka jakby trochę nas o tym uprzedza, tylko nie wiemy dokładnie co to będzie. Czytamy o tym, że ma dziwne objawy do tego dochodzi brak snu i zmęczenie. Wraz z jej opisami sami odczuwamy zmordowanie. Jednak później udaje jej się usnąć i zastanawiamy się co nas tutaj może zaskoczyć. Na jej drodze stanie później tajemniczy mężczyzna, którego nazwie Aniołem. I tak naprawdę mogę przyznać, że dopiero od tego momentu książka zyskała moją uwagę. Podobno koszmary straszą nas tylko podczas snu. A co jeśli wkroczymy w inny wymiar snu? Trafimy do przedziału najgorszych katastrofalnych koszmarów o jakich każdy chciałby zapomnieć? W sumie najlepiej, jakby nigdy nam się nie przytrafiły. Postać wskakując do kulminacyjnego momentu zupełnie nie spodziewała się, że jest coś takiego jak paniczny strach. Jeśli macie ochotę przeczytać o tym, co takiego go w niej wywołało, to zachęcam do sięgnięcia po lekturę. Opowieść czyta się nieco inaczej niż zwykłe książki, gdyż autorka wpl...