Białostockie ulice i domy skrywają wiele tajemnic. Krew w żyłach mroziły takie historie, jak choćby noworoczna herbatka u generała Stelnickiego zakończona trzema trupami. Życie dawnych białostocczan nie było przecież łatwe. Zgodnie z przepisami musieli poruszać się tylko prawą stroną chodników. Ba! Uważać nawet na fryzjerów dmuchających im... w szyje. Z pomocą spieszyli na szczęście wynalazcy. Bo to właśnie tu wymyślono aparat umożliwiający chodzenie po wodzie czy cudowną tabletkę kojącą nerwy… Opowieści Andrzeja Lechowskiego odkrywają wielkie miłości, zdrady, kradzieże i pospolite przestępstwa. Zdradzają sekrety przybytków zwanych „pluskwiarniami” i eleganckiego hotelu – legendy Białegostoku – Ritza. A wszystko to ilustrują liczne fotografie z epoki.