Bryan oświadcza się Victorii w dniu jej urodzin. Pech chciał, że chwilę później para zostaje napadnięta. Chłopak tchórzy i nie staje w obronie narzeczonej. Dziewczynę ratuje tajemniczy mężczyzna.
Mijają miesiące. Victoria przeprowadza się do małego miasteczka. Chce rozpocząć wszystko od nowa. Jej sąsiad, Jude zaczyna bezinteresownie pomagać dziewczynie w zaaklimatyzowaniu się. Mężczyzna jednak nie jest tym, za kogo Victoria go uważa. Ona sama też nie jest tą samą radosną kobietą, co przed napaścią...
"Ścigając motyle" to niezwykle przejmujący obraz dziewczyny, która walczy z zespołem stresu pourazowego. W tej książce znajdziecie silne uczucia, tu nie ma półśrodków. Jak miłość, to na 100%, jak ból, to na całego — nawet Ketonal nie pomoże.
Ale! Do momentu odkrycia tajemnicy Juda, byłam totalnie kupiona, uwierzyłam w tę historię, dałam jej się porwać. Niestety, moja dusza realistki nie uległa późniejszym wydarzeniom. Lubię, kiedy zakończenie ma racjonalny wytłumaczenie, kiedy bohaterowie są z krwi i kości i realnie radzą sobie z problemami.
Ta książka nie jest zła, absolutnie! Po prostu ja jestem sceptyczna, jeśli chodzi o takie poprowadzenie fabuły. Ale jestem też przekonana, że historia Victorii i Juda zyska spore grono stuprocentowych fanów. Moje zadowolenie z tej lektury jest nieco mniejsze, bo tylko pierwsza połowa wciągnęła mnie na całego i sprawiła, że nie mogłam s...