W swojej nowej książce Jarosław Marek Rymkiewicz wyprawia się w XVI stulecie, aby opowiedzieć o życiu i śmierci Samuela Zborowskiego, hetmana kozackiego, królewskiego rotmistrza i kalwinisty. W 1574 roku, w czasie uroczystości koronacyjnych Henryka Walezego na Wawelu, Zborowski zabił czekanem kasztelana przemyskiego Andrzeja Wapowskiego i został za to skazany na banicję. Schronił się na dworze Stefana Batorego w Siedmiogrodzie i choć pomógł mu objąć tron Polski, jako banita został aresztowany i w roku 1584 ścięty. Wywołało to oburzenie szlachty, która wyrok na Zborowskim uznała za przejaw królewskiej tyranii. Podobnie jak Juliusz Słowacki, Rymkiewicz uważa, że to właśnie wtedy, w czasie tamtych wydarzeń, narodziła się polska wolność, rozumiana jako życie w sporze z losem – historycznym i metafizycznym. Autor zastanawia się, co zostało z tego ideału i jak się on przekształca. Swoją opowieść o rycerskiej Polsce i dawnych Polakach – tak różnych od naszych o nich wyobrażeń – Rymkiewicz przeplata fragmentami o Heraklicie i Nietzschem, a także o tym, co pił Jan Kochanowski, kiedy siedział pod lipą, i o tym, co widać z okna domu pisarza w Milanówku.