Jeżeli spacerując po warszawskim Ursynowie, spotkacie fantazyjnie ubraną panią z rudymi włosami, to musi być ona - Joanna Rudniańska.
Właśnie tu napisała wszystkie swoje książki, między innymi "Rok Smoka", za którą dostała Międzynarodową Nagrodę imienia Janusza Korczaka, dystopię "Miejsca" z roku 1999, która staje się coraz bardziej aktualna, "Kotkę Brygidy" i ostatnio powieść "Sny o Hiroszimie".
Studiowała matematykę teoretyczną na Uniwersytecie Warszawskim, potem kilka lat pracowała naukowo w Polskiej Akademii Nauk.
Jej książki czyta się łatwo, choć poruszają tematy najtrudniejsze.
„Oni chcą, żebym wszystko zapomniała. Żebym zapomniała Sklepową i tatusia. Żebym zapomniała bliźniaków i córeńkę. Żebym zapomniała, jak kiedyś mówiłam i jak kiedyś czytałam. Ale ja wcale nie chcę zapomnieć. Mój pies ma na imię Ruru. To jest biała suka z oczami pełnymi krwi, z pyskiem pełnym śliny. I z czarnymi łatami na białych bokach. Jakie to śliczne imię, RuRu, mówią. Oni to inaczej mówią, niż ja mówiłam wtedy, oni to mówią tak, że to wcale nie jest RuRu.”
Właśnie tu napisała wszystkie swoje książki, między innymi "Rok Smoka", za którą dostała Międzynarodową Nagrodę imienia Janusza Korczaka, dystopię "Miejsca" z roku 1999, która staje się coraz bardziej aktualna, "Kotkę Brygidy" i ostatnio powieść "Sny o Hiroszimie".
Studiowała matematykę teoretyczną na Uniwersytecie Warszawskim, potem kilka lat pracowała naukowo w Polskiej Akademii Nauk.
Jej książki czyta się łatwo, choć poruszają tematy najtrudniejsze.
„Oni chcą, żebym wszystko zapomniała. Żebym zapomniała Sklepową i tatusia. Żebym zapomniała bliźniaków i córeńkę. Żebym zapomniała, jak kiedyś mówiłam i jak kiedyś czytałam. Ale ja wcale nie chcę zapomnieć. Mój pies ma na imię Ruru. To jest biała suka z oczami pełnymi krwi, z pyskiem pełnym śliny. I z czarnymi łatami na białych bokach. Jakie to śliczne imię, RuRu, mówią. Oni to inaczej mówią, niż ja mówiłam wtedy, oni to mówią tak, że to wcale nie jest RuRu.”