Pióro autorki polubiłam już po przeczytaniu jej debiutu. Bez wahania sięgnęłam po “Rozpalasz moje serce”, które jest romansem z wątkiem mafijnym. Byłam bardzo ciekawa tej pozycji,.
Max Baliński to wyrachowany, zimny mężczyzna, który bez skrupułów pociągnie za spust, gdy zajdzie konieczność. Bolesna przeszłość ukształtowała go w taki sposób i nawet on sam nie widzi dla siebie szansy na zmianę. Nie liczy na to, że poczuje jakiekolwiek pozytywne emocje. Do czasu, gdy w jego klubie pojawia się Lilianna, kobieta, która zaczyna wzbudzać w nim uczucia i nakłaniać jego serce do bicia…
Poznając przeszłość bohaterów, zanurzyłam się niemal w bólu więc tym bardziej kibicowałam tej parze. Bardzo podobało mi się, że ich relacja rozwijała się stopniowo. Mimo iż od samego początku mogłam poczuć chemię i ogromne napięcie między nimi, oni sami nie spieszyli się by nie zniszczyć tego co się między nimi rodziło. Stopniowo się poznają, zbliżają do siebie aż do momentu, gdy tych uczuć nie udaje im się w żaden sposób stłumić. Zostało to świetnie rozegrane na dodatek autorce doskonale udało się uchwycić magnetyzm między nimi. Być może dla niektórych czytelników będzie to naciągane ale ja uwielbiam takie klimaty.
Książki autorki czyta mi się bardzo szybko i podobnie miałam z “Rozpalasz moje serce”. Dwa odległe światy zetknęły się przypadkiem i połączyły ze sobą prawniczkę i gangstera. Czy takie zestawienie może się udać? Zwłaszcza, że o...