Co prawda przeczytałam ją jakiś czas temu, tylko nie wiem czemu nigdzie nie dodałam recenzji. Pamiętam ją dokładnie, gdyż to jedna z niewielu pozycji, które czyta sięlotem błyskawicy. Wszystko przez to, że każda postać jest tutaj inna, wie czego chce, akcja biegnie do przodu i nie ma miejsca na niepotrzebne wstawniki czy osobne dodatkowe historie. Przez nią się płynie, gdyż postacie rozmawiają ze sobą swobodnie, nie ma tutaj żadnego wymuszenia czy też teatralnych gestów, ot zwyczajni ludzie, którzy mają swój cel. I takim celem właśnie stała się bohaterka tej książki. Pewien bokser zbyt mocno zaabsorbowany jej osobą postanowił zrobić wszystko, by ją zdobyć. I byłaby to kolejna z takich uległych historii, gdyby nie sekrety, które dziewczyna ukrywa. Czasami myśli same przelatują jej w głowie do czasów, kiedy podsłuchiwała rozmowy rodziców i zapewniam was, że nie należały do zwyczajnych, nawet powiedziałabym, że były to groźby. Obecnie jej życie jest zagrożone i ktoś chce ją chronić. Nie wiedzą tylko, że są śledzeni i bynajmniej nikt nie życzy jej dobrze. Następnie dowiadujemy się, że i ona nie miała pojęcia o wielu tajemnicach na swój temat. Dodam jeszcze, że to typowa bokserska książka, gdzie liczą się treningi i osoby, które ich trenują. Można by powiedzieć, że Harper znalazła się w nieodpowiednim miejscu i czasie, ale dzięki temu dowiedziała się prawdy na temat osób, które znała. Niepotrzebnie jedynie pakowała się w znajomość, która później niekoniecznie wychodziła na bezpieczną. Pamiętam też jak bardzo interesowało mnie, czy wyjdzie z tego coś więcej, czy życie pokaże, że zawsze ma swój osobisty plan. I tak, nie bardzo można przewidzieć co tu się wydarzy, gdyż w kręgu głównej bohaterki kręci się więcej osób, które albo są jej przychylne, albo knują za plecami. Mamy tutaj też wątek dużych pieniędzy, nie zawsze legalnie zdobytych, lecz i ludzi, którzy bardzo by chcieli być ich właścicielami. Jednym słowem dylogia jest warta uwagi, bo ciekawie i mrocznie opisany został świat, którego sama nigdy na szczęście nie poznałam:-)