Opinia na temat książki Pupy ogonki i kuperki

Pupy, ogonki i kuperki. Co w książce? Kilka faktów, których nie znałam. Informacje o tym co to kuper, pupa, dziurka na kupę, czy kloaka. I że ogonek i pupa znajdują się na innym końcu niż pyszczek. Pupy, które świecą, puszczają bąki na prawo i lewo, są pracowniami chemicznymi, mogą brać udział w pokazach mody, odstraszają itd. Rozumiem, że dla dzieci to nowość. I w związku z pewną „wstydliwością” - temat może być atrakcyjny, a nawet wywoływać chichot.
Treść mnie nie oczarowała, bo i co by dorosłego człowieka miało zaskoczyć? Ale urzekł mnie język, porównania, kilka nieznanych szczególików, dowcip, lektor ( cudowny Wiktor Zborowski) i realizacja słuchowiska, z odpowiednio dobraną muzyczką i dbałością o detale. Książeczka bardziej mi się podobała niż „Czy to pierdzi. Sekretne (gazowe) życie zwierząt.”
Dla kogo? Obydwie znakomite dla czytelników z dystansem i poczuciem humoru.
Lektura w sam raz dla kierowcy stojącego w korkach w godzinach szczytu. Rozbawi, rozładuje stres, a jak korek będzie konkretny - do przeczytania (wysłuchania) na raz.
Dla gospodarzy domówek i spotkań towarzyskich. Niby o tym się nie rozmawia, ale tylko niby. Sprawdzone.
Dla dzieci, które niechętnie podchodzą do wprawek w czytaniu. Też sprawdzone.

Nie mogę napisać, że POLECAM.
Ja: zachęcam do sprawdzenia w korku, w kolejce, na spotkaniu lub z dzieckiem.