Puk puk

"Puk puk" jest drugą po­wie­ścią na­pi­sa­ną przez Ro­slun­da sa­mo­dziel­nie, a wspól­nie z nie­ży­ją­cym już Börge Hel­lströmem napisał ich siedem. Dwie z nich: "Be­stia" i "Trzy se­kun­dy" do­cze­ka­ły się ekra­ni­za­cji.

Skoń­czy­łam pięć lat. Mama i tata po­zwa­la­ją mi bie­gać po miesz­ka­niu, gło­śno śpie­wać i oglądać telewizję ile dusza zapragnie, brat i sio­stra nie za­bie­ra­ją mi swo­ich za­ba­wek.

Wszyscy nie żyją, a Zana prze­ży­ła tylko dzię­ki temu, że była ukry­ta.

Gdy sie­dem­na­ście lat póź­niej giną ko­lej­ne osoby po­wią­za­ne ze sprawą in­spek­tor Grens, który ją prowadził, za­czy­na oba­wiać się o bez­pie­czeń­stwo jedynej ocalałej. Tym­cza­sem objęta ochroną świadków dziewczynka, która jest już do­ro­słą ko­bie­tą, znika.

Równocześnie życie i bezpieczeństwo byłego informatora policyjnego Pieta Hoffmana oraz jego rodziny jest poważnie zagrożone. Ktoś odkrył prawdę na jego temat.

"Masz nadzieję, że jesteś bezpieczny. Dopóki do drzwi nie zapuka przeszłość…"

Dostajemy dwie niesamowite historie, a w obu liczy się czas, w którym odkryte zostaną tajemnice z przeszłości, by ich bohaterzy mogli uchronić się przed tragedią. Ku mojemu zaskoczeniu pojawił się i polski akcent. Podczas lektury najbardziej nurtuje mnie, co łączy obie te sprawy i jaki był motyw bestialskiej zbrodni sprzed lat. Finał pełen niespodzianek.

"Puk puk" to po prostu kawał dobrego, rzetelnego kryminału.

„Puk Puk” to dziewiąta część cyklu, o czym oczywiście nie miałam pojęcia, nie przeszkodziło mi to jednak w zrozumieniu fabuły.

Dwadzieścia lat temu inspektor Ewert Grens został wezwany na miejsce brutalnego morderstwa. W jednym z mieszkań zamordowano całą rodzinę, z wyjątkiem jednej z córek - pięcioletniej Zany. Dziewczynka przez pewien czas przebywała w mieszkaniu sama z ciałami swoich rodziców i rodzeństwa, zanim znalazła ją policja. Ocalała została objęta programem ochrony świadków i otrzymała szansę na nowe życie. Kiedy po latach w tym samym mieszkaniu doszło do włamania, myśli inspektora Ewerta Grensa znów zaczęły krążyć wokół dawnej sprawy i małej dziewczynki w zakrwawionej sukience, którą na własnych rękach wyniósł z miejsca zbrodni.

Tymczasem w zupełnie innym miejscu, syn byłego informatora policyjnego, Pieta Hoffmanna, znajduje w skrzynce na listy śmiercionośną zabawkę. Niebawem jego ojciec odkrywa, że jest szantażowany, a cała rodzina znalazła się w niebezpieczeństwie. Bardzo spodobał mi się początek i trochę byłam zawiedziona, gdy zamiast kontynuacji tego wątku, przez wiele następnych stron poznawałam zupełnie innych bohaterów. Mimo że brakowało mi powiązania z prologiem, postać Pieta Hoffmanna na tyle mnie zaintrygowała, że zapomniałam o tym małym rozczarowaniu. Dosyć szybko odkryłam, że nie będzie to oczywista historia.

Książka jest dość obszerna objętościowo i stanowi mieszaninę wątków, co momentami mnie trochę nużyło. Po całkiem ...

Raz na jakiś czas lubię sięgnąć po literaturę skandynawską. Tym razem miałam okazję poznać twórczość Andersa Roslund czytając "Puk,Puk" od wydawnictwa Albatros. Jak się okazało powieść ta pochodzi z cyklu Ewert Grens & Sven Sundkvist i jest to już 9 część 😆 Poprzednich części oczywiście nie czytałam 🤣 ale w sumie jakoś mi to nie przeszkadzało.

"Puk, Puk" to książka z gatunku thriller, a może bardziej sensacja, który wciąga już od pierwszych stron. Mamy tu doczynienia z morderstwem, a także z tajemnicą sprzed lat. Lubię jak w książkach pojawiają się retrospekcje, które wraz z biegiem akcji wnoszą wiele do aktualnych wydarzeń i prowadzą do rozwiązania zagadki. Patrząc na ilość stron obawiałam się, że akcja będzie rozkręcać się powoli, jednak e trakcie czytania okazało się, że akcja jest bardzo dynamiczna, sporo jest wątków, a rozdziały krótkie, dzięki czemu przez książkę się płynęło. Napięcie w trakcie czytania towarzyszyło mi do samego końca. Zakończenie było bardzo dobre i zaskakujące. 💣

A może polecieć mi jakieś takie dobre skandynawskie powieści?

Współpraca z @wydawnictwoalbatros