Poetycka opowieść o przyjaźni i otaczającym nas świecie widzianym oczami młodego samolotu. "Zastanawiam się bardzo często, kto mógł być moją mamą. Jestem prawie zupełnie pewny, że moja mama była ptakiem, a właściwie ptaszycą. Mój wybór pada na mewy. O, bo mewy są niezwykle silne. Ich skrzydła są twarde i lśniące. Wyglądają, jakby były zrobione z metalu - jak ja. Także ich nogi są mocne i kroczą zdecydowanie po betonie falochronów jak nogi lotników na lotniskach." (fragment)