Król fałszerzy”, „więzienna arystokracja” – czyli reportaż o Zdzisławie N., pseudonim „Matejko”, uznawanym przez fachowców za najlepszego polskiego fałszerza wszech czasów.
„Matejko” fałszował wszystko. Czeki, prawa jazdy, dokumenty tożsamości, ale przede wszystkim produkował pieniądze. Między innymi robił matryce bez użycia lasera i odbarwiał jednodolarówki robiąc z nich banknoty studolarowe. Dolary, które produkował wychodziły tak idealne, że do Polski przyjechali przedstawiciele amerykańskiego Secret Service, żeby je obejrzeć.
Jest też jedynym fałszerzem, któremu udało się zrobić puncę jubilerską. Przy pomocy prostych narzędzi, pod okiem biegłych jubilerów, wykonał ją podczas rozprawy sądowej, żeby udowodnić, że niemożliwe jest możliwe.
Fabularyzowany reportaż to historia jego barwnego życia, z czego 40 lat (!) przypada na odsiadki w różnych zakładach karnych, w tym w więzieniu na Montelupich w Krakowie, gdzie zyskał przydomek „Matejko” i gdzie stworzył niezwykłą kaplicę, poświęconą przez kardynała Macharskiego.
Jego historia zaczyna się w latach pięćdziesiątych, od dzieciństwa w złym, patologicznym domu w Krakowie i zabrania go do równie patologicznego domu dziecka, gdzie został tak dotkliwie pobity przez wychowawcę, że umierający trafił do szpitala. W sierocińcu, żeby przetrwać i nie głodować, musiał nauczyć się kraść, oszukiwać, kombinować. Przyjaźnie tam zawarte zaowocowały w przyszłości kontaktami z półświatkiem i z gangsterami, dla których pracował. Kiedy był na wolności poruszał się na styku świata przestępczego i krakowskiej bohemy.
Fałszerskie sztuczki, przekręty, oszustwa, mnóstwo zabawnych zdarzeń, dwa związki, wychowywanie córki między jedną odsiadką a drugą, życie na styku gangsterów i malowniczej, krakowskiej bohemy, tworzy niezwykle kolorową mieszkankę – biografię fałszerza.
„Matejko” fałszował wszystko. Czeki, prawa jazdy, dokumenty tożsamości, ale przede wszystkim produkował pieniądze. Między innymi robił matryce bez użycia lasera i odbarwiał jednodolarówki robiąc z nich banknoty studolarowe. Dolary, które produkował wychodziły tak idealne, że do Polski przyjechali przedstawiciele amerykańskiego Secret Service, żeby je obejrzeć.
Jest też jedynym fałszerzem, któremu udało się zrobić puncę jubilerską. Przy pomocy prostych narzędzi, pod okiem biegłych jubilerów, wykonał ją podczas rozprawy sądowej, żeby udowodnić, że niemożliwe jest możliwe.
Fabularyzowany reportaż to historia jego barwnego życia, z czego 40 lat (!) przypada na odsiadki w różnych zakładach karnych, w tym w więzieniu na Montelupich w Krakowie, gdzie zyskał przydomek „Matejko” i gdzie stworzył niezwykłą kaplicę, poświęconą przez kardynała Macharskiego.
Jego historia zaczyna się w latach pięćdziesiątych, od dzieciństwa w złym, patologicznym domu w Krakowie i zabrania go do równie patologicznego domu dziecka, gdzie został tak dotkliwie pobity przez wychowawcę, że umierający trafił do szpitala. W sierocińcu, żeby przetrwać i nie głodować, musiał nauczyć się kraść, oszukiwać, kombinować. Przyjaźnie tam zawarte zaowocowały w przyszłości kontaktami z półświatkiem i z gangsterami, dla których pracował. Kiedy był na wolności poruszał się na styku świata przestępczego i krakowskiej bohemy.
Fałszerskie sztuczki, przekręty, oszustwa, mnóstwo zabawnych zdarzeń, dwa związki, wychowywanie córki między jedną odsiadką a drugą, życie na styku gangsterów i malowniczej, krakowskiej bohemy, tworzy niezwykle kolorową mieszkankę – biografię fałszerza.