Przy narastających procesach globalizacji, wirtualizacji i technicyzacji życia ujawniają się coraz aktywniej zwolennicy upraszczania studiów i ograniczania ich do płytkiej warstwy obowiązującego prawa, z pominięciem głębszych historycznie pokładów myśli prawniczej. Nie brakuje jednak i ostrzeżeń, że jurysprudencja bez historii działa po omacku, że prawnik ślepy na historię jest wręcz niebezpieczny czy wreszcie że bez studiów historycznoprawnych można oczywiście zostać magistrem prawa, ale nie można być dobrym prawnikiem. Książka zmierza między innymi do ukazania znaczenia historii prawa rzymskiego dla kształtowania formacji i wyobraźni intelektualnej przyszłych prawników.