Jak to jest, gdy nagle cały Twój świat się rozpadnie? Jak to jest stracić miłość, która wydawała się miłością życia? Czy pamiętasz swoje pierwsze rozstanie, które wytrąciło Cię z równowagi?
Trzeba przyznać, że każdy z nas radzi sobie w takiej sytuacji na swój sposób. Można zapijać smutki, poddawać się nowym znajomościom, płakać lub złościć się.
W "Pożyciu" główny bohater przeżywa swoje rozstanie, które ścięło go z nóg bardziej niż by chciał.
Stoi za nim wstyd, smutek, rozczarowanie. Nie może zrozumieć, dlaczego jego była ukochana tak bezpowrotnie przeszła do porządku dziennego.
Miałam wrażenie, że osamotniony mężczyzna sam wie, że nie warto się zadręczać, ale ma to gdzieś i poddaje się melancholii, codzienności. Nie chce mu się starać, walczyć i wychodzić z tego stanu. Jego emocje były tłumione i doskonale można je odczytać, wczuć się i chwilę "pobyć razem z nim".
To on wielokrotnie udawał, że się uporał z tym i stwarzał pozory, że wszystko jest ok. Czy Ty również w życiu zakładasz maskę i boisz się innym pokazać co czujesz? Czy wchodzisz w rolę, nie poddając się swojemu prawdziwemu ja?
Myślę, że autor doskonale odzwierciedlił mężczyznę, który cierpi, ale rola społeczna nie pozwala mu być wrażliwym. Powinien być twardym, silnym, a na pewno nie tęskniącym za dawną miłością. Tak wiele razy mówi się: chłopaki nie płaczą. Czy na pewno jest to dobra droga?
Na pewno nie jest to książka z mocnymi zwrotami akcji, a wręcz przeciwnie...