Żydowskie cmentarze... Jako ośmioletnie dziecko, w moim rodzinnym miasteczku na brzegu Wisłoki, bosą stopą dotknątem gładkiego kamienia, zanurzonego do połowy w rzece. Wyryte były na nim dziwne litery - wyglądały zupełnie inaczej niż te, które dopiero co poznałem. W ułamku sekundy doznałem uczucia, które potem po wielokroć, w rozmaitych sytuacjach życiowych, wracato... Pamiętam dobrze: zimny kamień, na zaokrąglonym fragmencie glony łagodnie czesane przez rzekę. Napisy -i zdziwienie; co to jest? Pamiętam, że palcem dotknątem jednej z liter, sprawdzając, czy to naturalne wyżłobienie, czy uczynione ludzką ręką... Pamiętam moment niepokoju, który minął szybko, ale po latach często powracał... Wszystkie żydowskie cmentarze w Polsce to miejsca Tajemnicy. Tajemnicy światów przeszłych, na zawsze zaginionych, których okruchy żyją poprzez niedopowiedzenia, symbole i metafory. Kirkut to świadectwo nieuchronności przemijania, zatartych konturów, zamilkłych głosów i śmierci powtórnej: śmierci w zbiorowej niepamięci...