Demaskująca opowieść o pragnieniach? O interpretacji ludzkiej podłości? Mocna opowieść dla wąskiego grona odbiorców, którzy nie szukają wyjaśnień w literaturze, ale spięć i konfliktów, które prowadzą do tytułowej pogardy. Mężczyzna otrzymuje szansę na zarobek pisząc scenariusz do filmu - w tym samym czasie podejrzewa, iż jego żona go nie kocha, więc próbuje ,,udowodnić'' swoje przypuszczenia, tylko na jakiej zasadzie? Z powodu intuicji czy niezaspokojonych, wyrafinowanych praktyk seksualnych? Ale żonka coś ukrywa - jest zimna, raczej wystudiowana w przemowach i nie rozumie inteligencików, jak jej mąż, który marzy o teatrze i dramaturgiach scenicznych. Wkrótce pojawia się w ,,biurze'' obok producenta i reżysera, co próbują nałożyć własną wizję na ekran. Mają odtworzyć ,,Odyseję'' dla publiczności. Problem pojawia się wówczas, kiedy każda ze stron inaczej interpretuje książkę. Producent skłania ku rozrywce, wielkich przygodach, a reżyser chce, aby to był dramat psychologiczny o Penelopie, która pogardza Homerem, dlatego bohater książki nie wraca do domu, lecz opóźnia spotkanie, żeby nie widzieć się z żoną, która go nienawidzi.
Intelektualna zabawa z tropami literackimi, dla nielicznych czytaczy, warto wspomnieć, że na podstawie książki powstał film w 1963 r. Powiedzmy, że w dużym stopniu podąża za fabułą - jest miejscami histerycznie, duszno, rozmowy przybierają kształt wzajemnego oskarżenia o brak miłości i niewiary w to, co się robi i czym się kierujemy. ,,Pogar...