Na co dzień nie słucham podcastów, więc nazwa Podcastex niewiele mi powiedziała. Dopiero podczas słuchania dowiedziałam się, co kryje się pod tą nazwą. Po audiobook sięgnęłam z chęci powrotu do czasów dzieciństwa. Urodziłam się w 92 roku, więc co nieco pamiętam z przełomu lat 90. i 00. na których skupiają się autorzy.
Podcastex. Polskie milenium to pozycja, dzięki której myślami odpłynęłam w przeszłość, wspominając stare, dobre czasy. Przypomniałam sobie fajne momenty m.in. pierwsze zetknięcie się z grą Simsy, namiętnie oglądanie Hugo w Polsacie, zastanawianie się nad tym dlaczego firma Era postawiła na pingwiny i kim jest facet z czerwonymi włosami.
Autorzy w swojej publikacji poruszają sporo tematów od muzyki, gry, literaturę po politykę. Bardzo mi się to podobał ten rozstrzał, bo dzięki temu znalazłam kilka odpowiedzi na kwestie, które kiedyś mnie nurtowały, a na przestrzeni czasu o nich zapomniałam oraz poszerzyłam swoją wiedzę.
To, co uwierało mnie w tej publikacji to przeniesienie stylu z podcastu do książki. Co mam na myśli? Odczuć się dało, że zamiast reportażu mam do czynienia z rozmową dwóch panów, którzy dzielili się swoją opinią dotyczącą jakiegoś zagadnienia, sugerując, co według nich jest dobre a co złe. Podcast rządzi się swoimi prawami i taka forma pewnie trafia do słuchaczy. W reportażu nie powinno mieć to miejsca. Ode mnie 6/10.