Pocałuj mnie, Artemido - Agnieszka Lingas-Łoniewska
„Artemida ma w życiu jeden cel: zemstę. Kiedyś pewien człowiek zabrał jej wszystko, teraz ona chce się na nim odegrać, wykorzystując jego syna. Konsekwentnie realizuje swój misternie ułożony plan, doprowadzając do spotkania z Arturem, młodszym od niej o osiem lat uczniem ostatniej klasy liceum. Chłopak natychmiast wpada w sidła atrakcyjnej kobiety i od tej chwili zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki. Szalone imprezy, używki, przejażdżki motocyklem, namiętne noce – to wszystko wciąga Artura bez reszty. Artemida już wkrótce się przekona, że nie tak łatwo wcielić w życie plan zemsty, gdy do głosu dochodzą silne uczucia…”
No cóż, lubię lekkie historie, ale nie lubię kiedy historie są po prostu słabe. Lubiłam sięgać po powieści Pani Agnieszki, jednak co książka to raz że są coraz krótsze, dwa coś tu nie zagrało. Nie mam nic do związku gdzie kobieta jest starsza, podobał mi się zamysł bad girl, jednak mam wrażenie, że tutaj główną bohaterką jest po prostu su**ka. Chęć zemsty ok, jednak uważam, że zachowania Artemidy przechodzą moje wyobrażenia. Nie podoba mi się ta postać kobieca, mimo że może wydawać się zimna i zła kobieta, która chce się odegrać na „życiu” i chce stąpać twardo po ziemi. Tak nie było. Na plus zasługuje postawa i zachowania Młodego Grabowskiego. Jako jedyny tutaj wydawał się prawdziwy i szczery w tym wszystkim.
Mam wrażenie, że ta książka nie zostanie na długo w mojej pamięci. Typu przeczytałam- nie wywołała we mnie żadnych emocji i zapomnę o niej. Szkoda, bo powieści autorki zawsze mnie pochłaniały i mam kilka swoich ulubionych.
Pocałuj mnie Artemido nie jest książka dla mnie, jednak to moja opinia i wiem, że książka ma swoje czytelniczki. Tym razem, po prostu nie czuję tej historii i niezmiennie zachęcam Was do przeczytania, by sprawdzić jak Wam przypasuje ta historia :)
Współpraca - Wydawnictwo Luna