Nowa książka Bogusława Kierca została opatrzona mottami z Adama Mickiewicza. Czy w ten sposób autor chce nam dać do zrozumienia, że zarówno `pobłyskiwania` jak i `trzpiotania`, o których mówią wiersze `Planktonu`, są świadectwami nie tylko osobistego doświadczenia poety (choć ich intymność jest niekiedy aż drastycznie osobista), ale też jego bycia (istnienia) w samym żywiole poezji (w którym - czy o tym wiemy, czy nie wiemy - i tak wszyscy latamy)? Pewnie tak. Bo przedmiotem tej książki jest nie tylko 'plankton plag` biograficznych, ale także - poetyckich. Które to plagi uważa się niekiedy za symptomy powołania. Niekiedy do - poważnie eschatologicznego - śmiechu.