Wypadek, który spowodował Ludwik, ma ogromne konsekwencje. Zginęła w nim jego matka, a mężczyzna przeszedł traumę. Poczucie winy nie pozwala mu ruszyć do przodu, zapomnieć o tym, co się stało. Estera czuje się rozdarta. Z jednej strony jest dla niej bardzo ważny, jest jej przyjacielem, pragnie być przy nim blisko, wspierać go. Jednak z drugiej, kiedyś już odrzuciła jego miłość i nie za bardzo chce do tego wracać. Czy będzie musiała? Czy tragedia zmieni coś w ich relacji? Serce kobiety jest już zajęte, przez kogoś zupełnie innego. Kogo? Czy ma szansę na wspólne z nim życie? Jak potoczą się losy Estery?
Lubię książki z motywem drugiej wojny światowej, dlatego z zaciekawieniem podeszłam do czytania. Od razu zaznaczam, że czytałam tom pierwszy i według mnie należy czytać je po kolei. Jak moje wrażenia po przeczytaniu książek? Całkiem pozytywne, historia mi się podobała, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje. Akcja trochę wolniejsza, jednak według mnie ani trochę nie jest to minusem, a wręcz przeciwnie. Czasem lubię sięgać po spokojniejsze pozycje, gdzie akcja nie zasuwa.
Bohaterowie ciekawi, dość dobrze wykreowani, wywołujący emocje w czytelniku. Moim zdaniem warto poznać ich dość blisko.
„Pierwsze dni niepokoju” to według mnie ciekawa i wciągająca książka, którą polecam na jesienne wieczory.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA