„Pierwsza miłość” Krystyny Mirek to lekko napisana obyczajówka, z elementami romansu. Autorka ma bardzo lekki i przyjemny styl pisania. Przez książkę tak naprawdę się płynie i bardzo szybko się ją czyta. Fabula wciąga już od pierwszych stron, a za jej sprawą przenosimy się w czasie, gdzie przeszłość przeplata się ze współczesnością tworząc spójną całość. Maszynopis, który dostała Ania od swojej matki pozwala nam poznać mieszkającą w malowniczym dworze Rozalię, której życie toczyło się wokół skandalu. Jakiego? Nie będę mówić, aby nie zdradzać fabuły. Jednak chyba nie trudno się domyślić, że chodzi o miłość :) Jednak nie myślcie, że będzie tutaj cukrowo-kolorowo. Jest to książka o miłości, ale i trudach, nienawiści, intrygach, zazdrości i czasach, gdzie do niektórych kwestii podchodziło się inaczej niż dzisiaj.
Kreacja bohaterów bardzo przypadła mi do gustu. Są wyraziści, nacechowaniu wieloma emocjami i pomimo, że żyją w innych czasach to tak wiele ich łączy. Historia Rozalii, która szczególnie przypadła mi do gustu ma ogromny wpływ na decyzje podejmowane przez Anię i jej przyjaciółkę. Zmienia ich sposób postrzegania wielu spraw. Ba! Uważam, że może otworzyć oczy wielu zwłaszcza młodym czytelniczką.
Książka okazała się być kolejnym miłym urozmaiceniem wśród powieści obyczajowych z elementami romansów, jakie dane było mi czytać w ostatnim czasie. Zdecydowanie polecam.