Całkiem niezły kawałek przyzwoitego kryminału w starym stylu, a nawet pięć kawałków i w dodatku różnorodnych, bo każdy dzieje się w innym kraju. Mamy więc pięć razy morderstwo, po angielsku, francusku, amerykańsku, szwedzku i po polsku rzecz jasna. Widać że autor bardzo się starał pisząc je, by widać było te różnice i cechy charakterystyczne dla danego kraju. Mnie się bardzo podobały, śledztwa wymagały używania przede wszystkim rozumu, a nie tylko zdobyczy techniki. Polecam .
1.) Kabała Panny Barlove czyli morderstwo po angielsku
Pewna kabała postawiona dla zabawy i zajęcia czasu przy okazji picia angielskiej herbatki, w leniwe popołudnie, przez starszą pannę Piotrusię ? Barlove, sprawdza się i inna starsza pani umiera. Wszystko wskazuje jak zawsze, na nieszczęśliwy wypadek...
2.) Barliet i nieżywa służąca czyli morderstwo po francusku
Komisarz Barliet i jego wierny pracownik Leclerc prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa młodej służącej, którą znaleziono z nożem w karku. Komu przeszkadzała młoda i ładna Angélique ? Okazuje się że dziewczyna miała swoją tajemnicę.
3.) Sprowadź mi męża, Barlow ! czyli morderstwo po amerykańsku
Prywatny detektyw Barlow zostaje wynajęty przez kobietę , która twierdzi że jej mąż (młodszy od niej o dwadzieścia lat) ukradł jej drogi naszyjnik z pereł i podarował go kochance. Kobieta życzy sobie by Barlow odebrał naszyjnik tej '' zdzirze '' jak nazywa kochankę męża, prawowita żona .
...