Savage, czyli w wersji polskiej Dzikus, jest elitarnym ochroniarzem (on sam woli określenie "obrońca"). Gdy pewnego dnia zostaje wynajęty przez siostrę żony greckiego miliardera, by zapewnić ochronę tej ostatniej, terroryzowanej przez męża, nie spodziewa się, w jak skomplikowaną historię się pakuje. Odbijając piękną Rachel z jej luksusowego więzienia, napotyka dawnego znajomego i kolegę z branży, Japończyka Akirę. Sęk w tym, że Akira kilka miesięcy wcześniej zginął na jego oczach, a obraz jego odciętej głowy prześladuje Dzikusa w koszmarnych snach. Jak się okazuje, także Japończyk przekonany był o śmierci Dzikusa. Obaj spędzili wiele tygodni w szpitalu, walcząc z ranami i psychiczną traumą. Na dobitkę, ochraniany przez nich wówczas klient, Japończyk również zabity na ich oczach, okazuje się cały i zdrowy. Dzikus, Akira i uwolniona przez nich Rachel, ścigani przez goryli greckiego miliardera i jeszcze jakieś złowrogie siły, przemierzają świat, od Europy poprzez USA po Japonię, żeby zrozumieć, co im się właściwie przydarzyło.
Akcja toczy się wartko, wykonując nagły zwrot co kilka epizodów, nic nie jest takie, jak się wydaje, a w dodatku postać Akiry pozwala autorowi wprowadzić interesujące kwestie związane z różnicami kulturowymi między Japonią i zachodnim światem. Jednak końcowe wyjaśnienie okazuje się tak piramidalnie skomplikowane, że trochę mnie rozczarowało. To, że w grę wchodzi jakiś szalenie zawikłany spisek, było od któregoś momentu oczywiste, ale jednak bez pr...