"Miłość do prawa / Prawo do miłości" te słowa idealnie opisują historię głównych bohaterów. Życie boleśnie ich doświadczyło, o każdą, nawet najmniejszą chwilę szczęścia musieli długo walczyć. Wydawać by się mogło, że przeszłość to już zamknięty rozdział, od którego drzwi już nigdy się nie otworzą. Maska, jaką przywdziewają na co dzień dokładnie zasłania rany i pęknięcia jakie powstały w ich historii, jednak nie jest w zupełności szczelna. Kiedy dwie złamane i zbolałe dusze spotkały się na swojej drodze, mur pęka. Stopniowo, powoli w miarę jak rosło zaufanie, przywiązanie i poczucie bezpieczeństwa w towarzystwie drugiej osoby.
Historia ta ma swoje, wolne, nawet bardzo powolne tempo. Prawo jest bezsprzecznym czynnikiem łączącym Felicję i Thomasa. Walka, jaką toczą o siebie codziennie, w każdym momencie, pokazuje jak silnymi są osobowościami. Są dla siebie wzajemnie szansą, na spełnienie swoich cichych, skrywanych przed światem marzeń, ale też i ogromną obawą o nadchodzącą przyszłość. Felicja po traumatycznych przeżyciach otwiera się na nowe znajomości i możliwości, pomagając całą sobą swojej rodzinie. Thomas jest znacznie bardziej zamknięty w sobie, jednak w towarzystwie młodej kobiety, zaczyna się zmieniać. Miłość do ojca, nienawiść do matki i mieszane uczucia co do ojczyma zdają się być barierą nie do zburzenia.
Książkę czyta się dobrze. Jak zostało już wspomniane, akcja toczy się wolnym, równym tempem. Część wydarzeń jest przewidywalna, jednak C...