To moje pierwsze spotkanie z autorką i choć lektura książki była dla mnie w wielu momentach wyboista, bo wymagała dużego skupienia, by nie stracić wątków i wycisnąć z.niej jak najwięcej wiedzy i rozrywki, koniec końców pozostawiła po sobie uczucie Olśnienia. Po ostatniej stronie odłożyłam ją z takim błogim uśmiechem na ustach, bo to była piękna literacka przygoda w towarzystwie charakternych, wyjątkowych postaci. Każda z nich, zarówno Ainsworth jak jego głupiutka (ale czyżby?) druga żona Sarah wychowana na wsi, a przystosowująca się dopiero do życia na włościach (wcześniej była tam sprzątaczką) - wszyscy oni mówią nam coś ważnego o świecie, o nas samych i o nieuchronnych zmianach, które nas czekają. Jestem zdania, że najważniejsze w życiu to chcieć się ciągle rozwijać i ta książka była dla mnie lekcją literatury angielskiej i skrawkiem historii wielkich reform w Anglii. Szukam podobnych książek, także gdyby ktoś coś... Proszę o komentarz :)