Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy były długie zdania. W ogóle widoczny jest tu jakiś pośpiech, jakby autorka goniła za swoimi myślami, by ujarzmić je na tyle, by pomiędzy nie wstawić prawdę o kobiecie z książki. Mamy tutaj wzmiankę, że historia o snajperce jest prawdziwa. Następnie wchodzimy w wydarzenia, gdzie inni się jej przyglądają i jak zwykle obecna na tamte czasy, była kpina, więc nie poznamy tutaj przychylnych słów o niej. Cała opowieść oddana jest pod historię Ludmiły Pawliczenko, która miała wtedy dwadzieścia sześć lat, była studentką i pracownicą naukową. Zyskała przydomek ,,Pani Śmierć" z powodu kilkudziesięciu trafień na rosyjskim froncie. Początek tej książki, to rozmowa w trakcie której streszczają nam co się o niej dowiedzieli. Następnie przechodzimy do czasu wstecznego, gdzie kobieta o sobie opowiada. Poznajemy tam jej pragnienia, marzenia oraz rodzinę z która mieszka. Niby synowi chce pokazać jaka jest odważna, lecz ja zauważyłam, że zwyczajnie miała we krwi tą twardość, którą posiadają nieliczni, gdzie wiedzą, że z każdym zadaniem sobie poradzą. Nawet z zabiciem innych w dobrej wierze. Sama określa strzelanie jako szacunek, jako coś do czego nie każdy jest zdolny. To było dla niej coś wyjątkowego. Tak jak poeta pisze piękne wiersze, malarz maluje z czułością, tak ona sięgała po broń i wykonywała to zajęcie z prawdziwą precyzją. Tak naprawdę, kiedy wybuchła wojna z początku było jej trudno, gdyż straciła wiele osób, jednak jak myślicie, czy potrafiła się poddać?
,,Miłość dobrze wpływa na moje oko. Przysięgam, że każda kula śmiga po właściwej trajektorii, gdy wiem, że czekasz na mój powrót..."
Jak widzicie, jest tutaj też trochę miłych i szczęśliwych chwil. Pośród nich bohaterka przemyca nam wiele wiadomości odnośnie wojny, rzeczy utraconych, zagrabionych i pozostałych pomimo wielu tortur, jakie przeszły. Autorka dała nam nie tylko opowieść o kobiecie, ale włożyła tutaj tyle historii, ile tylko poetycka dusza jej pozwoliła. Bardzo szybko się ją czyta, gdyż wciąż miałam w głowie wieści, że to historia prawdziwa. Zachęcam, abyście i wy ją poznali:-)