Życie Any Gracii – Brest od czasu odnalezienia Astrologa przetoczyło się niczym w kalejdoskopie. Szczęśliwe małżeństwo i bolesne rozstanie, zmiana pracy i oddalenie się od przyjaciół. Kto wie, jak potoczyłoby się dalej, gdyby nie uparty cień przeszłości.
Gdy na drodze Any staje Martin Loshe wszystko znowu nabiera rumieńców.
Ognisty medalion stanowi kontynuację Szmaragdowej tablicy i utrzymany jest w niemal identycznym stylu. Mamy więc w nim niejako dwa spojrzenia. Jedno to teraźniejszość i perypetie Anny próbującej na wyścigi z czasem odnaleźć zaginiony medalion, drugie to zwierciadło przeszłości. Wspomnienia i zapiski drogi jaką przebył artefakt i ludzi, którzy byli jego strażnikami. Owiane tajemnicą i złą sławą postacie, prawdziwi bohaterowie a czasem ludzie, którzy po prostu chcieli żyć.
Mimo, że główna bohaterka Ognistego medalionu jest niezwykle naiwna i czasem pozbawiona wyobraźni tej książce uniesposób odmówić uroku. Tak tutaj, jak w pierwszym tomie, niezwykle przemawia do mnie sposób, w jaki autorka przejawia siłę przyjaźni, nawet jeśli dwoje bohaterów rozdzielają setki kilometrów, potrafią zadbać o łączące ich relacje, wspomóc jedno drugie i nigdy nie zawodzą. Tak samo jest i z miłością, Carla Montero zdecydowanie wie, jak budować uczucia między swoimi postaciami, tak by czytelnikowi wydawały się jak najprawdziwsze.
...