Pozycja typowa dla nastolatków i to raczej tych gimbusowatych niż wszystkich. Szybka, pełna opisów walk na skrzące się elektrycznością pałki. Zero głębi jakiejkolwiek, ani w opisie postaci, ani świata otaczającego. Właściwie niczego o świecie otaczającym nie wiadomo. Jaki to wiek, jak wygląda świat .
Wiadomo tylko że są galerie handlowe pełne ludzi i ochroniarzy. Nie przeczę że autor się starał jakoś tę książkę uatrakcyjnić. Tak zamieszał postaciami, że ja często nie wiedziałam już kto żyje, kto nie i kto jest czyim klonem. Kilka razy, musiałam przerzucać strony wstecz, by jakoś się połapać. Główna bohaterka, Miranda, to ''technicznie zaawansowana wersja kontroli tłumu'' . A przy tym ta techniczna wersja jest zazdrosna, wrzeszczy na swojego chłopaka - nie chłopaka itd.
Autor czerpie pełnymi garściami z innych tego typu produkcji. Z '' Igrzysk śmierci '' Suzanne Collins. Czy chociażby z ''Nie opuszczaj mnie'' Kazuo Ishiguro . Zresztą pisarz w podziękowaniach na końcu swojej książki wymienia Suzanne Collins i owszem, ma za co jej dziękować . Nie jest to może kalka innych, podobnych pozycji, jednak bardzo wyraziste analogie, które odbierają powieści powiew świeżości. Jest to tylko kolejna pozycja z wielu mnożących się bez opamiętania, takowych na czytelniczym rynku. Niczym się nie wyróżnia i niczym nie zaskakuje, niczym nie wzbogaca i nie zostawia śladów w czytelniku, który przeczytał już wiele.
Oczywiście przewijają się przez książkę zagadnienia ...