Do sięgnięcia po książkę 'O ziołach i zwierzętach' skłonił mnie pęd do wiedzy. Przeczytałam w opisie, że opisano zioła i zwierzęta rodzime, a z nauki biologii w szkole mam niedosyt w tej dziedzinie.
Książka 'O ziołach i zwierzętach' mnie pozytywnie zaskoczyła! Okazało się, że sława pisarska Simony Kossak wynika z jej pisania, że jest uzasadniona. Opowieści o ziołach i zwierzętach napisane są przepięknym językiem. Szczególnie te o zwierzętach czyta się jak przepiękne, pełne napięcia i akcji bajki. Można je czytać dzieciom: opowieść o lisie, o jeleniach, o żubrach, o mrówkach, o żurawiach itd. Simona opowiada o tym jak żyją, co jedzą i jak wygląda ich okres godowy i 'życie rodzinne'. Są gatunki wierne sobie i takie, które nie są, są zgodne pary i kłótliwcy. Przypomina to ludzi w swej różnorodności.
Trudno nadać akcję opowiadaniu o krzaczku, bo ten raczej nie wykazuje dynamizmu, ale też te roślinne opowiadania są ciekawe. Autorka wykazała się ogromną wiedzą, którą przekazuje w sposób prosty, a to jest oznaką mędrca. Dowiadujemy się o tym, gdzie dane zioło występuje, skąd pochodzi, jakie są uwarunkowania jego występowania, jakie substancje zawiera, dlaczego jest lecznicza albo trująca. Na pewno jej wykłady były oblegane przez studentów. Dodatkowo, pani Simona wykazuje ogromną erudycję i znajomość rozmaitych dzieł o ziołolecznictwie, o truciznach i roślinach leczniczych z różnych czasów. Przy każdej roślince jest ciekawy wykład o tym, jak kiedyś dana roślina była wykorzystywana.
Każdy rozdzialik poświęcony jest innej roślinie lub zwierzęciu i przy każdym jest ilustracja. Książka jest wspaniale, bogato wydana. Przeczytałam ją w dwa dni i byłam zaciekawiona czytając ją bardziej niż przy niejednej powieści. Nie zapamiętałam wszystkiego, co jaka roślina robi w organizmie.