Nowa Normalność się ujawnia.
Pandemię koronawirusa trzeba zawsze starannie oddzielać od rozmaitych interesów politycznych, które możni tego świata starają się przy jej pomocy wygrać. Interesy te nie są wcale tajne – można powiedzieć, że w modelowy i zupełnie jawny sposób ujawniła je dosłownie kilka dni temu on-linowa wersja Światowego Forum Ekonomicznego, podczas której prezydenci i kanclerze, premierzy i szefowie banków centralnych rysowali szkic Nowej Normalności, bo co do tego, że do Normalności Starej powrotu już nie ma – to nie mają najmniejszej wątpliwości.
Jaka będzie ta Nowa Normalność? Na to pytanie staramy się odpowiedzieć w książce „Nowa Normalność 2”, którą, tak jak i jej pierwszą część napisałem razem z Grzegorzem Braunem. Tak jak w tej pierwszej części analizujemy w niej publicznie dostępne i oficjalne plany możnowładców, które w gruncie rzeczy sprowadzają się do zwiększenia kontroli nad społeczeństwem, odebrania ludziom majątku i scentralizowania oraz zwiększenia władzy. Czy ci Planiści nie widzą, że tak naprawdę dążą ku nowemu totalitaryzmowi epoki cyfrowej? Tak, oni doskonale to rozumieją, niektórzy nawet rozważają „niebezpieczeństwo dystopii”, by jednak szybko je zbyć, zgodnie ze starą stalinowską zasadą „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą”. Po prostu wprowadzanie rządu światowego, global governance, czy jakkolwiek inaczej to nazywać, wymaga ofiar i poświęceń, oczywiście ze strony normalnych, zwykłych ludzi, którzy będą musieli za te globalne plany zapłacić pieniądzem oraz oczywiście wolnością.
Oczywiście rząd światowy Nowej Normalności będzie musiał mieć swoją ideologię i religię. I z licznych wypowiedzi globalnych Planistów jasno wynika, że na ten odcinek przewidziane są aż trzy hasła: zrównoważony rozwój, walka z dwutlenkiem węgla oraz... antysemityzmem. To mają być podstawy tego Nowego Wspaniałego Świata Nowej Normalności, który ma się wyłonić gdy złowrogi koronawirus w końcu ustąpi pod naporem lockdownów i szczepionek.
Te wszystkie plany i uroszczenia, co podkreślę po raz kolejny, analizujemy nie w oparciu o spiskowe teorie jakichś tajemniczych płaskoziemców, tylko oficjalne dokumenty najpoważniejszych na świecie organizacji posiadających władzę, prestiż i pieniądze. I dążących do tego, by, zwłaszcza władzy i pieniędzy, mieć w Nowej Normalności jeszcze więcej.
Czy te szalone plany, jako żywo przypominające eksperymenty bolszewickie, uda się globalnym Planistom zrealizować? Zapewne przynajmniej częściowo tak, za co miliony ludzi będą musiały płacić i przez co jeszcze więcej ludzi będzie cierpieć. W końcu jednak, jak każda utopia, Nowa Normalność się zapewne zawali. Już u jej zarania widać bowiem, że, choć władcy świata chcą rządu światowego, to jednak mają skrajnie różne zapatrywania na to, kto powinien stanąć na jego czele. Nie bez powodu na przykład na Światowym Forum Ekonomicznym wypowiedział się prezydent Chin, ale już nie było nikogo poważnego ze Stanów Zjednoczonych. Wszystkie te utopijne rojenia w każdej chwili mogą się bowiem przeobrazić w tradycyjną wojnę o dominację. Choć tym razem o dominację nad całym światem, czego jeszcze nikt w historii nie próbował osiągnąć.
Pandemię koronawirusa trzeba zawsze starannie oddzielać od rozmaitych interesów politycznych, które możni tego świata starają się przy jej pomocy wygrać. Interesy te nie są wcale tajne – można powiedzieć, że w modelowy i zupełnie jawny sposób ujawniła je dosłownie kilka dni temu on-linowa wersja Światowego Forum Ekonomicznego, podczas której prezydenci i kanclerze, premierzy i szefowie banków centralnych rysowali szkic Nowej Normalności, bo co do tego, że do Normalności Starej powrotu już nie ma – to nie mają najmniejszej wątpliwości.
Jaka będzie ta Nowa Normalność? Na to pytanie staramy się odpowiedzieć w książce „Nowa Normalność 2”, którą, tak jak i jej pierwszą część napisałem razem z Grzegorzem Braunem. Tak jak w tej pierwszej części analizujemy w niej publicznie dostępne i oficjalne plany możnowładców, które w gruncie rzeczy sprowadzają się do zwiększenia kontroli nad społeczeństwem, odebrania ludziom majątku i scentralizowania oraz zwiększenia władzy. Czy ci Planiści nie widzą, że tak naprawdę dążą ku nowemu totalitaryzmowi epoki cyfrowej? Tak, oni doskonale to rozumieją, niektórzy nawet rozważają „niebezpieczeństwo dystopii”, by jednak szybko je zbyć, zgodnie ze starą stalinowską zasadą „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą”. Po prostu wprowadzanie rządu światowego, global governance, czy jakkolwiek inaczej to nazywać, wymaga ofiar i poświęceń, oczywiście ze strony normalnych, zwykłych ludzi, którzy będą musieli za te globalne plany zapłacić pieniądzem oraz oczywiście wolnością.
Oczywiście rząd światowy Nowej Normalności będzie musiał mieć swoją ideologię i religię. I z licznych wypowiedzi globalnych Planistów jasno wynika, że na ten odcinek przewidziane są aż trzy hasła: zrównoważony rozwój, walka z dwutlenkiem węgla oraz... antysemityzmem. To mają być podstawy tego Nowego Wspaniałego Świata Nowej Normalności, który ma się wyłonić gdy złowrogi koronawirus w końcu ustąpi pod naporem lockdownów i szczepionek.
Te wszystkie plany i uroszczenia, co podkreślę po raz kolejny, analizujemy nie w oparciu o spiskowe teorie jakichś tajemniczych płaskoziemców, tylko oficjalne dokumenty najpoważniejszych na świecie organizacji posiadających władzę, prestiż i pieniądze. I dążących do tego, by, zwłaszcza władzy i pieniędzy, mieć w Nowej Normalności jeszcze więcej.
Czy te szalone plany, jako żywo przypominające eksperymenty bolszewickie, uda się globalnym Planistom zrealizować? Zapewne przynajmniej częściowo tak, za co miliony ludzi będą musiały płacić i przez co jeszcze więcej ludzi będzie cierpieć. W końcu jednak, jak każda utopia, Nowa Normalność się zapewne zawali. Już u jej zarania widać bowiem, że, choć władcy świata chcą rządu światowego, to jednak mają skrajnie różne zapatrywania na to, kto powinien stanąć na jego czele. Nie bez powodu na przykład na Światowym Forum Ekonomicznym wypowiedział się prezydent Chin, ale już nie było nikogo poważnego ze Stanów Zjednoczonych. Wszystkie te utopijne rojenia w każdej chwili mogą się bowiem przeobrazić w tradycyjną wojnę o dominację. Choć tym razem o dominację nad całym światem, czego jeszcze nikt w historii nie próbował osiągnąć.