W jaki sposób los człowieka jest złączony z losem Wszechświata? Jaki jest bilans kilku wieków współistnienia chrześcijaństwa i nauk przyrodniczych? Dlaczego Wielkie Pytanie nie powoduje, że inne pytania są małe? Chrześcijaństwo stworzyło system wartości, który - zrośnięty z europejską kulturą - legł u podstaw ideałów do dziś kształtujących wiele postaw współczesnego człowieka. Nauki empiryczne nie tylko doprowadziły do eksplozji nowoczesnej techniki, zmieniającej oblicze świata, ale wytworzyły specyficzny styl myślenia; styl, który - choć w swej istocie dostępny dla nielicznych - stał się obowiązującą regułą niemal dla wszystkich. Niestety, wraz z powstaniem empirycznej metody badania świata drogi myśli religijnej i myśli naukowej rozeszły się. Co zrobić, by myśl teologiczna współgrała ze współczesnymi naukami, których symbolem jest "nowa fizyka"? Nie chciałbym stwarzać wrażenia, iż uważam, że głównym zadaniem Kościoła jest patronowanie nauce czy też penetrowanie środowisk naukowych przez odpowiednio wykształconych duchownych. Sądzę natomiast, że uczestniczenie w życiu naukowym współczesności i rozumienie jego przejawów, w stopniu większym niż obecnie, jest jednym z elementów misji Kościoła. Nawet brak wystarczającej liczby duchownych nie powinien usprawiedliwiać rezygnacji z wypełniania tej misji. /fragment książki/