Cytaty z książki "Nigdziebądź"

Dodaj nowy cytat
Pan Vandemar zsunął truchło z ostrza i zaczął z namysłem ruszać szczękami.
Pan Croup wytrącił mu martwego szczura z ręki.
– Przestań – rzekł.
Jego towarzysz z nadąsaną miną schował nóż.
– Uśmiechnij się – syknął zachęcająco pan Croup. – Będzie jeszcze wiele szczurów. A teraz ruszajmy. Tyle rzeczy do zrobienia. Tylu ludzi do zniszczenia.
- Trzeba było mnie posłuchać - powiedział. - Znacznie bardziej by się przestraszyła, gdybym urwał mu głowę, kiedy nie patrzyła w jego stronę, a potem wepchnął rękę do gardła i zaczął kiwać palcami. Zawsze krzyczą - dodał - gdy wypadają oczy.
(...) postawili stopy na Moście Nocy i Richard zaczął rozumieć ciemność; ciemność jako coś prawdziwego i namacalnego, znacznie więcej niż tylko nieobecność światła... Czuł, jak dotyka jego skóry, wędruje, porusza się, bada, prześlizguje się przez jego umysł. Napłynęła mu do płuc, w głąb oczu, do ust...
- Przyjemny wygląd u ochroniarza jest równie przydatny jak zdolność zwracania całych homarów.
- Masz dobre serce. Czasami to wystarczy, by bezpiecznie doprowadzić cię do celu. Ale najczęściej nie.
Owszem, chyba można ich nazwać ludźmi. Mają po dwie nogi, dwie ręce i po jednej głowie.
- Ludzie, którzy wtykają nieproszeni nos w nie swoje sprawy, czasami - głośno pstryknął palcami tu przed twarzą starca, który aż podskoczył - go tracą.
- Ile ty właściwie masz lat?
- Tyle samo co mój język i nieco więcej niż zęby.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl