„Tak czasem w życiu bywa, że jesteśmy w stanie zdefiniować miłość, dopiero kiedy ją ostatecznie utracimy”.
„Nie wiem, czy można nazwać miłością stan, który polega na miotaniu się ze skrajności w skrajność. To jak taniec nad przepaścią. (..) Pragnę go, nie potrafię się nim nasycić, a chwilę później go szczerzę nienawidzę, jak tylko jakimś słowem przypomni mi, jak bardzo jest niezależny, niereformowalny i nieoswajany”.
Wiecie, co najbardziej lubię w książkach? Element zaskoczenia. Zaczynam czytać z myślą, że oto mam w rękach fajny romans z tańcem w tle a dostaje dużo, dużo więcej.
Warto zacząć od tego, że książka „Niewłaściwy facet” to debiut, choć na taki w ogóle nie wygląda. Książka napisana niezwykle dojrzałym i dopracowanym stylem. Sporo się różni od czytanych na co dzień przeze mnie książek. Narracja naprzemienna doskonale obrazowała to, co dzieje się z bohaterami. Połączenie tańca, namiętności, świata przestępczego i przede wszystkim wielką mocą przyjaźni, dało w efekcie naprawdę niesamowity wynik.
Sam początek książki czytałam już jakiś czas temu, jednak przed napisaniem recenzji zawsze zaczynam czytać od początku do końca, by już w całości oddać, choć w niewielkim stopniu moje wrażenia, jakie dana historia na mnie wywarła. Dlatego, gdy wczoraj wzięłam do ręki czytnik, to nie odłożyłam go, póki nie przeczytałam ostatniej strony. To było tak dobre. Tak świeże. Tak dopracowane i przemyślane. Idealnie oddane proporcje zmysłowości, ni...