Z twórczością pana Michała spotkałam się przy okazji Furii w 2020 roku. Nie wiem, jak to się stało, ale na dłuższą chwilę spuściłam z oka książki autora. Na szczęście wróciłam za sprawą innej serii.
W jednym z domków pod lasem znaleziono zwłoki Huberta Madeły, które wyróżniały się pomalowanymi na czerwono ustami. Porucznik z Komedy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu Jakub Dalberg zostaje oddelegowany do prowadzenia śledztwa. Sprawy komplikują się, kiedy znalezione zostają kolejne zwłoki, z charakterystycznym śladem czerwonej szminki na ustach. Jakby tego było mało, Jakub musi mieć na oku swoją córkę, która próbach samobójczych spełnia się w prowadzeniu kryminalnego podcastu. Czy porucznikowi uda się na czas znaleźć zabójcę, zanim ten dokona kolejnego morderstwa?
Nienawiść do dobry kryminał, który jak dla mnie niestety za szybko pędzi niczym Tommy Lee Jones w Ściganym. Nie mam tu na myśli stricte fabuły, raczej przez konstrukcje zdań, miałam wrażenie, że bohaterowie nie mają czasu oddychać. Dostrzegłam jednak potencjał w historii, sprawca był dość dobre ukryty, zakończenie pozytywnie mnie zaskoczyło, ciekawa jestem drugiej części. Ode mnie 7/10.