Jeżeli nawet świat zawiera w sobie jakąś zagadkę, której zrozumienie jest naszym powołaniem, podróż nie jest chyba właściwym sposobem na jej odkrycie. Jeśli bowiem taka zagadka istnieje, powinna być w tym samym stopniu dostępna, bądź niedostępna, z każdego miejsca na ziemi. Do wniosku tego dochodziłem kilkakrotnie, ale mimo że nie potrafię znaleźć luki w prowadzącym doń rozumowaniu, nie wierzę, by był prawdziwy. Problem ma więcej niż jedno sformułowanie. Kiedy robię zdjęcie, żeby uchwycić w nim prawdę o świecie, powinno mi być obojętne, gdzie skieruję obiektyw. Zawsze przecież sfotografuję świat - ten sam świat razem z jego prawdą. Tymczasem nigdy nie jest to obojętne.