Kolejny raz dzięki Bartkowi w moje ręce trafiła fenomenalna książka, taka którą ciężko odłożyć. Nie ważne, że zaczęłam od drugiego tomu, po prostu przepadłam i mimo tego, że pierwszy tom na pewno przeczytam, to można czytać drugą część bez jego znajomości.
Zoja i Kardas, duet dwójki śledczych, niby pasujących do siebie jak pięść do nosa, przynajmniej tak na pierwszy rzut oka się wydaje, a jednak między nimi iskrzy dostają sprawę niemożliwą do rozwiązania i ogromnie medialną. Pod Manufakturą w Łodzi zostaje znalezione ciało znanego influencera, kolejna ofiara to znana wróżka, a trzecią jest młoda modelka, każde z morderstw to starannie wyreżyserowany teatr, nic nie jest przypadkowe. Śledczy muszą powstrzymać psychola, tylko nie maja pojęcia, czym się kieruje i kto może być kolejna ofiarą. Dla mordercy show musi trwać, a Zojka ze swoimi nieprzeniknionym umysłem musi wyprzedzić go o krok.
Lubię mieszane duety śledczych, a ten duet jest wyjątkowy, Kardas, kawał twardego faceta, jednak przy Zojce potrafi zmięknąć. Zojka niesamowicie inteligentna policjantka, niestety nie zawsze działa zgodnie z prawem, nie martwiąc się o kłopoty. Ta dwójka potrafi rozwiązywać najtrudniejsze sprawy, ale chwilami atmosferę między nimi można kroić nożem, a już za chwile spędzić z nimi czas gdy jadą na kebaba w środku nocy. Tym razem w stan gotowości postawiona jest cała policja, Kardas jednak wie, że tylko Zojka może rozwiązać tą sprawę, ze swojej strony robi wszystko, żeby jej...