Książka ta sprawiła, że zachciało mi się organoleptycznie sprawdzić, jak to jest funkcjonować bez zmysłu wzroku, próbując nadrabiać innymi zmysłami. Z opaską na oczach przemieszczałam się po swoim domu i swoim podwórku, co i raz się potykając i wpadając na różne przedmioty. Działo się tak, mimo iż wydawało mi się, że znam swoje otoczenie i że wiem, gdzie co stoi i że doskonale sobie poradzę, uważając, by na nic nie wpaść. To ciekawe, ale i bolesne doświadczenie, ponieważ w końcu zaliczyłam porządnego guza, uświadomiło mi, że mimo teoretycznej znajomości terenu mój umysł zupełnie "zgłupiał" i się zdezorientował, kiedy "odebrano mu" zmysł wzroku...
Tym bardziej więc podziwiam główną bohaterkę książki, Malorie, że nie dość, że sama funkcjonowała tak długo bez patrzenia, ale i nauczyła tego dwójkę swoich dzieci. Nie oglądałam filmu, ale z chęcią zobaczę, z chęcią również przeczytałabym drugą część cyklu "Bird Box" pt."Malorie". Bardzo mnie ciekawi jak tytułowa bohaterka poradzi sobie z buntem nastolatka "w świecie, w którym nie wolno mu na nic pozwolić.", jak napisała w swojej recenzji @Chassefierre.