O bohaterach powieści Ewy Podsiadły-Natorskiej pt "Nie omijaj szczęścia" już pisałam w recenzji i tam też zajęłam się nurtującymi ich problemami. Teraz chciałabym wyrazić swoją opinię na temat stylu i języka powieści oraz literackiego warsztatu młodej autorki i stosowanych przez nią w celu urozmaicenia fabuły technik. Otóż pisarka wprawdzie posługuje się w powieści dosadnym językiem potocznym, ale jest on niezwykle barwny. Jej styl wyróżnia się specyficznymi porównaniami, w których najchętniej nawiązuje do świata celebrytów. W powieści odnajdziemy mnóstwo nazwisk piosenkarzy i aktorów, w mniejszym stopniu pisarzy, a także modelek, fotografa i polityka. Pisarka umiejętnie wpłata w tok narracji fragmenty piosenek (Bednarek, Sojka) cytaty z literatury (Coelho, Leśmian), czy złote myśli polityka. Narracja głównej bohaterki przerywana jest fragmentami innych tekstów jak facebookowymi postami, fragmentami pamiętnika Kai Redo czy też pisanym przez nią felietonem bądź listem wdzięcznej fanki Szczęśliwych Półek. Ale ten twórczy galimatias nie nuży, stanowi miłe urozmaicenie. Warto też zwrócić uwagę, że przykre momenty fabuły równoważy wszechobecny w radomskiej powieści humor, zarówno sytuacyjny (wizyta przyjaciółek u nowoczesnej wróżki) jak i słowny (najczęściej gra słów). Autorka także próbuje eksperymentować z językiem na polu neologizmów idąc w ślady Leśmiana. Nieczęste to zabiegi w powieściach obyczajowych, dlatego warto o nich wspomnieć.