„Nie mój Romeo” jest książką jakiej potrzebowałam. To lekka, przyjemna powieść, przetkana niewielką ilością goryczy. Dająca nadzieję na szczęśliwy koniec nawet najbardziej pogmatwanych spraw.
To pierwsza książka od Ilsy Maiden-Mills, którą przeczytałam. Podoba mi się jej styl. Pisze lekko, dynamicznie. Nie miałam poczucia sztucznego rozciągania scen, wszystko miało idealne tempo.
Autorka wykreowała swietnie bohaterów pierwszo i drugo planowych. Elena skradła moje serce od razu. Pod płaszczykiem ułożonej bibliotekarki była świetną babką, która potrafiła zwalczyć o swoje, choć czasem brakowało jej do tego motywacji. A początek jej znajomosci z Jackiem to złoto! Hawke zaś był zagubiony, pełen sprzeczności. Z jednej strony w sporcie osiągnął niebywały sukces, dzięki swojej sile i determinacji, a z drugiej w głębi siebie jest zagubionym chłopcem, doświadczającej tragedii, mającym problem z udzielaniem wywiadów, często rumieniącym się. Jack miał wielkie serce, które często pokazywał, jednak tylko wybranym, tym, którzy spojrzeli głębiej niż na jego portfel i sławne nazwisko.
Do minusów mogę zaliczyć podejście Eleny do swojej siostry. Moim zdaniem zbyt szybko odpuściła jej przewinienia, których ta się dopuściła. A kolejny to… mylenie piłki nożnej i futbolu amerykańskiego przez tłumacza.
„Nie mój Romeo” to świetny romans, pełen zabawnych chwil, przepleciony scenami zbliżeń bohaterów, doprawiony ro...