Opinia na temat książki Nie Mój Alzheimer

@przyrodazksiazka @przyrodazksiazka · 2024-11-01 15:08:39
Przeczytane
Nie wiem czy istnieje jakikolwiek sposób na to, by przeczytać tą książkę bez emocji. Każda opowieść opiekuna ukazuje jego życie z osobą chorą na Alzheimera. Czasami jest to osoba starsza, a innym razem młodsza. Podobno najbardziej agresywna wersja występuje u ludzi młodych. Choroba postępuje bardzo szybko, odbierając im racjonalne decyzje, dobór słów, pamięć, aż w końcowej fazie życie. Najgorsze jest to, że na tą chorobę nie ma leku. Niektórzy z opiekunów godzili się na bardzo drogie leki, które sprawiały, że czasami ludzie chorzy coś sobie przypominali i rzadziej gościło u nich otępienie, jednak i to w końcu zaczęło słabnąć. Aż mi się płakać chce jak sobie te historie przypominam. Osoby opiekujące się nimi często nie miały własnego życia. Wszystko przez to, że im choroba więcej zabierała, zaczęli stanowić zagrożenie nawet już nie tylko dla samych siebie, ale i dla otoczenia, które również obawiało się o własne życie. Ja bardzo chciałam przeczytać tą książkę, bo u mnie w rodzinie jest bliska osoba, która również na to choruje. W książce dostałam podpowiedź, by sprawdzić własną genetykę, gdyż w niej zapisane jest, czy i my na tą chorobę nie zachorujemy. Zostało to nazwane wadliwym genem, który może na różnym etapie życia się ujawnić. Nie wiem co mnie czeka, ale doskonale wiem jak problematyczne jest życie z taką osobą. Pomimo tego, że będzie się jej powtarzało co może robić, a co nie, to nie ważne. Ona i tak zaraz zapomni. Jedna z opiekunek podpowiedziała, że osoba chora na Alzheimera powinna nosić opaskę na ramieniu z adresem domowym, by ktokolwiek jeśli się zainteresuje, mógł ją doprowadzić do domu. Uczuliła czytelnika, by reagował, kiedy widzi jakąś osobę z otępieniem w oczach, by do niej podeszła i pomogła.
To piękna książka opisująca krzywdę innych, którzy tłumaczą początki choroby i jej przebieg. Teraz wiem, że niepamięć sięga nawet instynkt głodu. Jeden ktoś będzie non stop jadł, bo będzie mu się wydawało, że dawno tego nie robił. Ktoś inny nic nie zje, bo będzie przekonany, że dopiero co zjadł. W momencie otępienia nie czują bólu, niczego. Jak to mówią, śmierć nikogo nie oszczędza. Pamiętajcie, że dopóki żyjemy, wciąż możemy spełniać swoje marzenia i pomagać innym, kiedy tego potrzebują. To naprawdę poruszająca opowieść. Ogromnie ją wam polecam!
Ocena:
Data przeczytania: 2024-11-01
× 2 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Nie Mój Alzheimer
Nie Mój Alzheimer
Paulina Wójtowicz
8.5/10

Najpierw jest szok, niedowierzanie i rozpacz. Potem gniew, bunt i desperacka próba zastopowania tego, co nieuniknione. Akceptacja nie przychodzi jednak nigdy. Są za to skrajne emocje: miłość i nienaw...

Komentarze

Pozostałe opinie

Książka “Nie mój Alzheimer. Historie opiekunów” jest niezwykle poruszającym reportażem. Pomimo, że liczy niecałe 300 stron, nie dałam rady jej szybko przeczytać. Musiałam ją sobie ‘dawkować’ przede w...

Ponoć nie należy sądzić książki po okładce, co zatem wolno zrobić, gdy okładka się spodoba? Czy wypada pochwalić? Moim zdaniem tak, i to jak najbardziej. Przecież ktoś włożył sporo pracy w jej końcow...

Poszczególne opowieści były wciągające i przejmujące. Z pewnością przyczyniło się do tego opisanie realnych przeżyć i doświadczeń różnych osób. Na moją wyobraźnię szczególnie zadziałało to, że właści...

Każdy , kto może z pewnością w głosie powiedzieć " Nie mój alzheimer" jest wielkim szczęściarzem. Ale opiekunowie ludzi dotkniętych tą chorobą niestety do nich nie należą. Pozornie to nie ich choroba...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl