Bryony miała dar. Dar Ashleyów - zdolność przekazywania myśli. Od lat odbierała przekazy. Słyszała zawsze ten sam głos, ukochany głos; głos mężczyzny.
Myślała o nim jak o tajemniczym kochanku, swoim "duchowym" ukochanym. Minęły jednak lata, nim dane jej było odkryć, czyj był ów głos i na czyją miłość czekała.
A teraz mówił jej rzeczy, których nie chciała słuchać. Wydarzyło się coś strasznego i miało to związek z jej ojcem.
Kiedy Bryony dotarła z Madery do Bawarii, było już późno. Ojciec nie żył - padł ofiarą tajemniczego wypadku na drodze. Lecz jego ostatnie słowa były skierowane do córki. Ostrzegał ją. Jej również groziło niebezpieczeństwo...