PIES Z KULAWĄ NOGĄ Przejęty jestem do tej pory i wszyscy to potwierdzić mogą: Odwiedził mnie, gdy byłem chory ów sławny pies z kulawą nogą. Wzruszony byłem niesłychanie widziałem, że on mi współczuje bo w oczach proste miał pytanie: Czy pan się dzisiaj lepiej czuje? O wiele lepiej! – oświadczyłem,choć w żyłach ciągle czułem zator, ale się bardziej ucieszyłem niż gdyby przyszedł ordynator. Pies mnie trzy razy liznął w ucho do zrozumienia tym mi dając, że wie, iż ze mną raczej krucho; i poszedł sobie kuśtykając. Powiedzcie mi jak to się dzieje, a może dziwię się niesłusznie: Pies przyjdzie, nawet, gdy kuleje, a człowiek– cóż… z tym bywa różnie.