Fragment opowiadania:
I. DOSYĆ NIEWYRAŹNY RODOWÓD DZIECKA
Pięknym był dwór albo jak go nazywano — pałac w Pałkach. Domy takie i tak urządzone na wsi posiadać mogą tylko wielcy panowie. Uczuwając brak zarówno pojęć jak terminów architektonicznych powstrzymuję się tu od opisu owego dworu w obawie, abym nie ubliżył szlachetnemu budynkowi. Pałki były jedną ze wspaniałych książęcych rezydencji rodu Zbrojomirskich, a drogą posagu dostały się w posiadanie hrabiego Alberta Lutowojskiego ożenionego z siedemnastoletnią księżniczką Olimpią Zbrojomirską, której znowu brat August zaślubił siostrę Alberta, hrabiankę Ewę Lutowojską. Dwa te możne rody, łącząc się tak między sobą małżeństwem, wymieniały tylko swoje wielkie fortuny starając się, aby w ten sposób przynajmniej przechować spuściznę dziadów, jeżeli się jej nie da jeszcze powiększyć. W tym celu pomiędzy rodzicami miał był miejsce wczesny już układ, kiedy mianowicie dzieci ich zaledwie że wyszły z pieluch.