Opinia na temat książki Mursz

"Mursz" to moja druga książka autorstwa Ewy Przydrygi. Wprawdzie od niej zaczęłam, ale coś mi nie pasowało, doczytałam, że lepiej zacząć od Topielisk. Obie książki łączy postać Poli, ale tak naprawdę są to zupełnie dwie inne książki.
W tej książce Pola stara się wrócić do życia bez męża i syna. W Topieliskach z kolei znajdziecie odpowiedź na to co się z nimi stało. Pola z Kasandrą poznały się na terapii w szpitalu. Dziewczyny regularnie ze sobą korespondują, do czasu kiedy Pola dostaje list zwiastujący samobójstwo Kas. W Murszu rok wcześniej zamordowana została Lara. Co z tym wspólnego miała Kasandra i czy Poli uda się ustalić to co się tam wtedy wydarzyło?
Całą historię poznajemy z punktu widzenia trzech osób i w trzech różnych momentach na osi czasu. Wydarzenia z punktu widzenia Poli dzieją się w roku 2020. Historię Lary poznajemy będąc w roku 2019, a wydarzenia z punktu widzenia nauczycielki Lary - Marianny dzieją się w 2018 roku. Wszystkie te wydarzenia są ze sobą w jakiś sposób powiązane.
Mnie bardziej do gustu przypadły Topieliska. Tutaj jakoś ciągle czułam się zagubiona , przede wszystkim gubiłam się w osi czasu względem wydarzeń. Cała książka nie ma jakiegoś zawrotnego tempa są jednak momenty, gdzie akcja przyśpiesza, ale za chwilę wszystko wraca na spokojne tory.