Drugi tom to powrót Detektywa Logico i kolejne 100 zagadek do rozwiązania. Podróże po wyspach, sekrety uczonych, rzekomo nawiedzone lądy - a wszędzie trup, podejrzani, tropy i największe oręże w dochodzeniu, czyli szare komórki 😁
Z ogromną przyjemnością ponownie zanurzyłam się w zbiorze zagadek, który z łamigłówki na łamigłówkę coraz bardziej gotował mózgownicę 🤭
Każde śledztwo bazuje na podobnej mechanice, znanej już osobom, które miały w rękach poprzedni tom. Analizując podane wskazówki, zaznaczamy w diagramie odpowiednio dopasowane do podejrzanych narzędzia zbrodni, miejsca czy inne informacje i drogą porządkowania i eliminacji (nieco przypominającą sudoku) docieramy do rozwiązania. Mamy tu 4 poziomy trudności, a każdy kolejny dostarcza nowy poziom zaawansowania zagadek poprzez dodatkowe informacje do analizy i coraz bardziej rozbudowane diagramy. A żeby nie było za mało doznań, to dostajemy do tego wszystkiego na każdy poziom ogólne dowody rzeczowe, które stanowią często nadprogramowe zagadki same w sobie. Na początku jest prosto i lekko, ale uwierzcie mi - druga połowa książki nie zna litości 😆 Oczywiście mamy dostęp podpowiedzi oraz gotowych rozwiązań, więc na spokojnie wszyscy dadzą radę przejść 😁
Bardzo mi się podoba fakt, że to nie tylko suche zagadki do rozwiązania, ale też i poznawana z każdą kolejną fabuła, która jest mistrzowskim połączeniem kryminału i czarnego humoru. Nie zliczę, ile razy parsknęłam śmiechem na ironiczne opisy po...