Na tom składają się teksty krytycznoliterackie, publikowane na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych kolejno w dwu czasopismach: „Tygodnik Kulturalny” i „Wokanda”. Ocenę swoją sformułuję już na początku: uważam, że jest to książka znakomita. Z wielu względów. Przede wszystkim jest dziełem wybitnego poety, który omawiając publikowane wówczas książki, a także aktualne wydarzeniai problemy, ujmuje wszystko w sposób wysoce oryginalny i niezależny.
Ta książka mówi dużo o znakomitym autorze, poecie, tłumaczu i eseiście, który ponad dwadzieścia lat po śmierci zaczyna wreszcie być doceniany. Pokazuje jego niezwykłą sztukę pisarską. Teksty te – w podtytule określone jako felietony – są w istocie nie tylko felietonami, są esejami w miniaturze i portretami pisarzy znanych, mniej znanych i całkiem nieznanych, są polemikami i recenzjami, a także w wielu wypadkach medytacjami o życiu i śmierci, o przemijaniu i o literaturze. Dużo w nich znakomitych formuł, analizy łączą się w sposób naturalny z uogólnieniami, entuzjazmowi towarzyszą ujęcia pełne dystansu. Bieńkowski nie tylko opisuje literaturę, on nią żyje – i w sugestywny sposób problematyzuje, wskazuje na szersze odniesienia – estetyczne, filozoficzne, historycznospołeczne. Fascynuje go oryginalność, ale umie spojrzeć krytycznie na kicz, tandetę, modnisiostwo – i przed nimi ostrzega. Kolejny walor tej książki: we wszystkich zawartych w niej tekstach obcuje się z niezwykłą osobowością autora, chciałoby się powiedzieć, że słyszy się jego głos.
Michał Głowiński
(fragment posłowia)