Mocny głos kobiecy, krytyka współczesności i niewygodne tematy. Antologia esejów laureatki literackiej Nagrody Nobla! Moja sztuka protestu... Efriede Jelinek to zbiór najróżniejszych tekstów, od artykułów i przemówień wygłaszanych na uroczystościach przyznania nagród literackich po felietony. Za rozmaitością formy idzie wielość tematów. Są tu rozważania o pisarzach, teatrze i sporcie, są też o myśli o milczeniu, słuchaniu czy komentarze o wydarzeniach, które wywołały w Austrii ogromne kontrowersje, jak choćby sprawa przez lata więzionej i gwałconej Elisabeth Fritzl. Cechą wspólną tych tekstów jest język o niesamowitej sile i intensywności oraz styl pełen gier słownych i intertekstualnych nawiązań, który stał się znakiem rozpoznawczym autorki. W swoich esejach Jelinek krytykuje i oskarża, by napiętnować zjawiska takie jak rasizm i nietolerancja, „zbydlęciałe społeczeństwo" i „zapominalstwo" historyczne, szkicując przy tym gorzki obraz świata. Należy do tych autorów, którzy nie pozostawiają czytelników ani krytyków obojętnymi, wywołują skrajne emocje, od euforii po odrazę. Dzieje się tak, ponieważ Jelinek wybiera trudną drogę mówienia o sprawach, które większość wolałaby przemilczeć, a jej teksty są dla odbiorców ciągłym wyzwaniem. Proza Jelinek jest niepokojąca: rozedrgana, poszukująca wyjścia z systemu schematów językowych, równocześnie z nimi igrająca, ekspresywna, niejednoznaczna, eksperymentująca z możliwościami recepcyjnymi czytelnika. Przypuszczalnie taki właśnie język umożliwia zbliżenie się do kultury w jej współczesnym kształcie. Magdalena Kempna, granice.pl [...] niezwykła, niedająca się wcisnąć w żadne ramy, radykalna i ekstremalna, a w konsekwencji nad wyraz kontrowersyjna pisarka. Marcel Reich-Ranicki Eseje i przemówienia Jelinek są jak jej kolejna powieść, tyle że tym razem w czterdziestu i jeden odcinkach. Spory oddział i nieźle opancerzony. Poglądy, które manifestowała w dramatach i powieściach, powracają w tych krótkich, z założenia oficjalnych i w związku z tym bardziej podporządkowanych konwencjom formach. Źle, wróć! Nie w formach, nie ma tu form, nie ma formuł [...]: styl ujmuje wszystko w pięść i nie pozwala grzecznie się prezentować, miażdży kurtuazje, no i bije, bo umie i ma ku temu doskonałe warunki. Marta Syrwid