„Miłość w czasach wojny” to druga powieść Niny Zawadzkiej. Autorki „Dziewczyny lotnika”, którą miałam okazję przeczytać. Był to debiut pani Niny i według mnie był, to bardzo dobry debiut. A jaka jest druga powieść, która wyszła spod jej pióra? Zapraszam na recenzję.
Poznajemy Zofię, kobietę w średnim wieku, która zmaga się z chorobą przekazywaną w genach. Chce ona poznać swoje korzenie i dowiedzieć się komu zawdzięcza swój stan. Przychodzi do niej Marika, dziewczyna, która spisuje jej wspomnienia.
„Miłość w czasach wojny” to sentymentalna podróż do czasów młodości dwóch osób. Zofii i Iwana. Autorka zabiera nas najpierw do roku 1997, w którym to Zosia jest młodą studentką. Pragnie być lekarzem, ale nie udaje się jej dostać na wymarzony kierunek i zostaje pielęgniarką. Podejmuje się pracy w Domu Pomocy Społecznej, gdzie poznaje swoją przyjaciółkę, Tośkę i Iwana. Starszaka, który opowiada jej o swojej młodości, miłości i czasie wojny. Wspomina Stefanię, którą kochał ponad życie, ale życie miało inne plany wobec zakochanych. Dziewczyna pochodziła z bogatej rodziny, a Iwan to biedny stajenny i Ukrainiec. W latach 30-tych ubiegłego wieku, miłość pomiędzy osobami z różnych warstw społecznych to zdrada rodziny, a w przypadku tych dwoje, również kraju. Czy Zofia dowiedziała się czegoś więcej o swoich przodkach? Czy Iwan i Stefania mieli szansę być ze sobą szczęśliwi? Przekonajcie się sami.
Muszę przyznać, że na poc...