Miasto zwane samotnością

Książka bardziej o samotności niż o mieście. Autorka w książce łączy ze sobą różne definicje samotności, swoje doświadczenia oraz portrety żyjących w Nowym Jorku artystów osobnych. Mieszanka ta, choć pewnie nie każdemu przypadnie do gustu, dla mnie jest bardzo ciekawa. W szkole uczyliśmy się o Andym Warholu, ale dopiero z tej książki dowiedziałam się, że ten sławny do dziś człowiek był bardzo samotny, a jego życie naznaczone było wieloma dramatami. Ciekawe są też rozdziały, w których pojawia się tematyka AIDS - to nowy poziom samotności, wyalienowania ze społeczeństwa, które bało się zarażenia.

Jeśli natomiast ktoś chce sięgnąć po tę książkę, żeby poczytać o Nowym Jorku - w moim odczuciu będzie zawiedziony.