Przedmieścia. Obrzeża. Międzystrefy. Miejsca na styku ukrytych za murami cywilizacji i dzikiej przyrody, coraz bardziej zawłaszczanej przez człowieka i coraz mniej go chroniącej.
Nowy Jork zasypał śmieciami mokradła wielkości Manhattanu. Nowe Delhi wycięło lasy na grzbiecie pasma Aravalli. Od tysięcy lat budowaliśmy miasta, żeby oddzielić się od natury, ale epoka przemysłowa gwałtownie przyspieszyła ten proces.
Teraz zmagamy się z powodziami, podmuchami kurzu z pustyni, upału z pustyni i smogiem. I zaczynamy na nowo wprowadzać do miast to, co wcześniej z nich wyrzucaliśmy. Do Brisbane wróciły koale. Nowy Jork to dom dla sokołów wędrownych. A Amsterdam jest na dobrej drodze, by do 2050 roku mieć gospodarkę zeroemisyjną.
Przyroda powoli odradza się nawet w największych aglomeracjach.
Nowy Jork zasypał śmieciami mokradła wielkości Manhattanu. Nowe Delhi wycięło lasy na grzbiecie pasma Aravalli. Od tysięcy lat budowaliśmy miasta, żeby oddzielić się od natury, ale epoka przemysłowa gwałtownie przyspieszyła ten proces.
Teraz zmagamy się z powodziami, podmuchami kurzu z pustyni, upału z pustyni i smogiem. I zaczynamy na nowo wprowadzać do miast to, co wcześniej z nich wyrzucaliśmy. Do Brisbane wróciły koale. Nowy Jork to dom dla sokołów wędrownych. A Amsterdam jest na dobrej drodze, by do 2050 roku mieć gospodarkę zeroemisyjną.
Przyroda powoli odradza się nawet w największych aglomeracjach.